We Wrocławskim Teatrze Współczesnym grecki reżyser Michael Marmarinos zmierzył się z mitem "Akropolis" - zarówno dramatu Stanisława Wyspiańskiego, jak i legendarnego spektaklu Jerzego Grotowskiego i Józefa Szajny z 1962 r. "Akropolis. Rekonstrukcja" dzieli się na trzy części, z których pierwsza zachwyca, druga rozczarowuje, a trzecia zaskakuje. Na proscenium, w zasnutym dymem basenie tkwią nieruchomi bohaterowie opisanych przez Wyspiańskiego wawelskich fresków i rzeźb. Za chwilę aktorzy Współczesnego - pierwszy raz oglądani w tak wspaniałej formie (za wydobycie ukrytych możliwości zespołu należy się Grekowi dozgonna wdzięczność i aktorów, i widzów) - lekko, dowcipnie i z ironią spróbują nadać aniołom z pomnikowych cokołów ludzki wymiar i ciężar: budzący się ogień pożądania, radość i ból miłości, gorycz odrzucenia, smutek niespełnienia. Drugą część rozpoczyna próba - wątłej, trzeba przyznać - dyskusji z publicznością o wspó
Tytuł oryginalny
W poszukiwaniu Akropolis
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka nr 8