Samo przeciwstawienie zjawisk kulturowych - karnawału i postu - stało się w natłoku słów mało czytelne, choć dość często powraca na zasadzie refrenicznego motywu, wizualnego cytatu z Bruegel'a - o spektaklu "Święto głupców, czyli walka karnawału z postem" w reż. W. Hołdysa w Teatrze Mumerus w Krakowie pisze Hubert Michalak z Nowej Siły Krytycznej.
Teatr Mumerus swobodnie czuje się w otwartej przestrzeni, czemu dał wyraz wystawiając w ubiegłym roku "Jarmark cudów" na dziedzińcu Muzeum Etnograficznego na krakowskim Kazimierzu. Tegoroczna premiera plenerowego "Święta głupców" niestety nie ma w sobie już energii porównywalnej z poprzednim przedsięwzięciem, jest mniej klarownym przedstawieniem. Spektakl rozpoczyna się od procesyjnego wejścia postaci, zawodzących wspólnie pieśń. Kostiumy i upozowanie postaci sugestywnie odnoszą widza do obrazu Pietera Bruegel'a starszego "Walka między Karnawałem a Wielkim Postem": z zaludnionego dziesiątkami postaci obrazu reżyser wybrał te najistotniejsze (wielki, otyły Karnawał, zasiadający na beczce, ze świńskim ryjem i kiełbasą w dłoni, oraz zasuszony, nieruchawy Post z dwiema rybami i napisem "zakaz wszystkiego" - odpowiednio: Anna Lenczewska i Olga Przeklasa) oraz kilka pobocznych, by ożywić czasoprzestrzeń sprzed stuleci. Warto podkreślić wyrazistość za