Fakt, że wrocławska premiera "Wesela" została wyznaczona na Międzynarodowy Dzień Teatru, miał podnieść splendor i rangę wydarzenia. Stało się jednak inaczej: oficjalne przemówienia, spotkania z władzami miasta, uroczyste deklaracje i okolicznościowe gratulacje zaburzyły najważniejszą - artystyczną - część wieczoru. Planowane na początek przejście weselnego korowodu spod ratusza do teatru nie odbyło się - zdezorientowani widzowie po kilkunastu minutach oczekiwania na Rynku zostali poinformowani, że należy się udać do gmachu teatru. Tam czekaliśmy jeszcze przez pewien czas, osładzając go sobie "krówkami" od sponsora; następnie dyrektor Paweł Miśkiewicz zaprosił na scenę Andrzeja Seweryna, który odczytał krótkie memento o odpowiedzialności za teatr, jaką ponosimy wszyscy: artyści, widzowie, krytycy i urzędnicy do spraw kultury i sztuki. Wzięłam sobie te słowa poważnie do serca, tym niemniej spektakl rozpoczął się z niemal god
Tytuł oryginalny
W pół drogi
Źródło:
Materiał nadesłany
Didaskalia