Jest do dziś jedną z największych polskich gwiazd filmowych, chociaż zniknęła 20 lat temu. Szukałem Poli Raksy - pisze Dawid Karpiuk w Newsweeku.
W Kałuszynie na Mazowszu lubią wielkich poetów. Ulic jest tylko kilka, ale co najmniej dwóm z nich patronują romantycy. - Pójdzie pan Słowackiego w dół, a potem pod górę - słyszę od faceta, który pcha przed sobą taczkę wzdłuż Mickiewicza. Jest wczesne przedpołudnie, jak na grudzień zdumiewająco wiosenne. - Tam pan kogoś spyta. - Czy znam? - spotkany kawałek dalej facet z wąsem prostuje się lekko. Pewnie, że zna. Każdy tu zna Polę Raksę, choćby ze słyszenia. - Nie koleżeńsko co prawda - zastrzega - ale na dzień dobry, z widzenia. Miła. Cichutka. Sklep przy Mickiewicza jest zamknięty, za to ten przy Słowackiego działa. Gość z wulkanizacji odprowadza mnie nieufnym spojrzeniem. Na drzwiach sklepu lista ogłoszeń: wieczór kolęd, dzień seniora, wesołych świąt. - Cicha, grzeczna - mówi sklepowa wycierając ladę fartuchem. - Na początku się niewiele odzywała, teraz jak przyjdzie, to zamieni parę słów. Czy często przychodzi? Raz na