EN

19.01.1939 Wersja do druku

"W perfumerji"

Akcja "komedji Miklás'a Laszló, którą odegrali artyści toruńscy 16 b. m. w "Slońcu", rozgrywa się "w perfumerji". Może dlatego, że autor lubi perfumy... Bo rzecz mogłaby się dziać równie dobrze w każdem innem przedsiębiorstwie, zatrudniającem 6 - 7 osób. Nie wiemy przytem dokładnie, o co autorowi chodzi, co chciał nam przedstawić: czy tragedję właściciela "perfumerji" starego Schmida, którego żona zdradza z jednym z subjektów, czy też zamierzał scharakteryzować wybrane przez siebie na "komedję" środowisko z jego drobnemi sprawami, intryżkami, małemi radościami i smutkami?.. Całość tej słabej węgierskiej "komedji" wychodzi blado i błaho. To, co się dzieje w sztuce, prawie nic nas nie obchodzi. Autorowi nic się nie klei. Nie potrafił nas zainteresować ani tragedją Szmida, z której ostatecznie nic nie wynika, ani ustawicznemi tarciami wśród personelu "perfumerji", ani nawet skomplikowanemi perypetiami miłości pary ekspedientów Tery Bal

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

A.B.C.

Autor:

R. Ś.

Data:

19.01.1939

Realizacje repertuarowe