Bawiono się wszędzie gwarnie, wesoło. Tłok, rwetes, zamieszanie. Ale byli przecież i tacy - a jak wynika z naszych obserwacji, dość w tym roku liczni - którzy powierzyli swoje osoby na tę noc telewizji. Szampanskoje i telewizja - orzekli. Z tych dwóch niezawodne okazało się tylko to pierwsze. Za minutę dwunasta strzeliło pięknie i zaperliło się w kielichach wtedy właśnie, gdy zegar w telewizji wybijał ostatnie uderzenie Starego Roku i gdy speakerzy stawili się na naszych ekranach w komplecie, by złożyć nam wszystkim najlepsze życzenia. Grażyna Nowicka, Edyta Wojtczak, Eugeniusz Pach i Jan Suzin uśmiechnęli się wdzięcznie, stuknęli się kielichami, w których perliło się to samo, co u nas "Szampanskoje". I to było wszystko, co perliło się tej nocy. Może z wyjątkiem jednego "DIVERTIMENTO OPUS 4", czyli kabaretu Jeremiego Przybory niosącego ze sobą cały ten urokliwy klimat dawnego "Kabaretu starszych panów", cały jego wdzięk, lirycz
Tytuł oryginalny
W pańskie ręce perswaduję...(fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Mazowiecka Nr 6