EN

11.07.2017 Wersja do druku

W operowym świrowaniu nawet przekleństwa mają wdzięk

"Dzień świra opera|musical" Marka Koterskiego w reż. Marcina Kołaczkowskiego w Teatrze Kamienica. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.

Muzyczna wersja filmu "Dzień świra" to z pewnością jedno z najlepszych przedstawień warszawskiego Teatru Kamienica. Czy dziecko szczęścia może zrozumieć rozterki starzejącego się mężczyzny mającego świadomość życiowej porażki? Premiera "Dnia świra" z muzyką Filipa Hadriana Tabęckiego pokazuje, że tak. Dobiegający czterdziestki kompozytor nie bez powodu uznawany jest za dziecko szczęścia. W teatrze zadebiutował już w wieku 18 lat. Ma na koncie ponad 800 piosenek, songów oraz cztery oratoria. Pisze dla teatru i filmu, współpracuje ze znakomitymi aktorami, muzykami, m.in. z teściem, wybitnym skrzypkiem Krzysztofem Jakowiczem. Jednak pomysł, by na muzyczną scenę przenieść słynny "Dzień świra", zaskoczył Marka Koterskiego. Wydał mu się tak absurdalny, że... natychmiast się zgodził. Prapremiera w reżyserii Igora Gorzkowskiego odbyła się przed pięcioma laty w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Opera wywołała spore poruszenie, ale szybko zeszła

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W operowym świrowaniu nawet przekleństwa mają wdzięk

Źródło:

Materiał własny

Rzeczpospolita nr 159

Autor:

Jan Bończa-Szabłowski

Data:

11.07.2017

Realizacje repertuarowe