"Mock. Czarna burleska" w reż. Konrada Imieli w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu. Pisze Beata Maciejewska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Pachnie jak świeża, ciepła krew, stryczkiem ją czuć z daleka, ale jest najlepszą piosenką urodzinową na dziewięćdziesiątkę Capitolu. I prezentem dla Wrocławia, który kapel podwórkowych nie zdołał się dorobić. Witajcie w ciemnych zaułkach Breslau, w oparach obsesji Mocka. Gdy 90 lat temu otwierano luksusowy kinoteatr Capitol, na Gartenstrasse zjawiła się cała śmietanka towarzyska Wrocławia. Miał być nie tylko kinem, ale także siedzibą teatru, rewii i variétés. Publiczność najpierw podziwiała więc na scenie tenora Maksa Kaplika z Metropolitan Opera i Elisabeth Grube, tancerkę ze Staatsoper w Berlinie, a potem obejrzała film "Der Kampf um Matterhorn". Bardzo dobra muzyka, wspaniałe pejzaże alpejskie oraz trzymające w napięciu sceny niebezpiecznych wspinaczek górskich zrobiły wrażenie. Ale chyba nie było takich owacji jak na sobotniej premierze "Mock. Czarna burleska" w reżyserii Konrada Imieli. Osiem przekleństw Mocka Ten spektakl mi