EN

27.11.1981 Wersja do druku

W obronie Wdówki

KAŻDORAZOWA premiera w Operetce Warszawskiej wywołuje od nowa kontrowersje, spory, a nawet, co miało niedawno miejsce na ła­mach "Życia Warszawy", insynu­acje pod adresem "menedżerów" tej premiery. Z jednej strony obserwuje się ataki na ten "przeży­tek" drobnomieszczańskiej sztu­ki, na "trącącą myszką" i oblazły pleśnią świat zramolałych baranów, sklerotycznych, oblepionych orderami generałów, zwiotczałych rogaczy, ale i pięknych dam, niewiernych księżniczek i fertycznych gryzetek oraz, jak właśnie ostatnio, "wesołych wdówek" ... Cały ten zabawny świat operetek, nawet w epoce, kiedy powstawały, był groteską i kpiną, a ich libretta i teksty nigdy nie były brane serio. A dziś, o dziwo, w okre­sie mody na secesję i "Trędo­wate", niektórych krytyków gor­szy każda premiera tradycyjnej, by nie rzec - klasycznej, ope­retki. Przy tej okazji wołają, co też nie jest pozbawione słuszno­ści, o nowy rodzaj komedii mu­zyc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W obronie Wdówki

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Mazowiecka nr 235

Autor:

Marian Fuks

Data:

27.11.1981

Realizacje repertuarowe