"Halka" Stanisława Moniuszki w reż. Pawła Passiniego w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Sławomir Pietras w tygodniku Angora.
Maria Fołtyn stała się orędownikiem ojca polskiej opery między innymi dlatego, że usiłowała bronić Stanisława Moniuszki w czasach, kiedy nikt naszego narodowego kompozytora nie atakował. Metoda kuriozalna, ale skuteczna. Z tego, co się zaczyna dziać, obecnie wynika, że niegdysiejsza reżyserka "Halki", odpierając ataki, których - jako żywo - nie było, stała się wizjonerką przewidującą uderzenie w Pana Stanisława zgoła z innego kierunku. Rozzuchwalony próbami "nowego odczytania" opowieści o góralskiej dziewczynie uwiedzionej przez panicza, nieznany nikomu na terenie opery reżyser Paweł Passini z Lublina dopuszczony został do "nowego spojrzenia" na Halkę. Nie byle gdzie, bo w Poznaniu, w którym od ponad 100 lat powstawały najistotniejsze reżyserskie realizacje tego na wskroś polskiego arcydzieła, dokonywane przez takich mistrzów jak Ludwik Solski, Gabriel Górski, Karol Urbanowicz, Jerzy Merunowicz i Leon Schiller, Roman Kordziński, Sławomir Że