"Extravaganza o miłości" w reż. Joanny Drozdy w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Mike Urbaniak w Gazecie Wyborczej - Wysokich Obcasach.
Mamy tu wszystko, co kwalifikuje spektakl do oprotestowania przez Krucjatę Różańcową i parlamentarny zespół "Stop ideologii gender!" Nawet zabawny ten twój kabaret" - powiedziałem po premierze "Extravaganzy o miłości" do Joanny Drozdy. Ta natychmiast padła przede mną na kolana (dosłownie), uczepiając się moich spodni, które z racji luźnej gumki zjechały, ukazując wszystkim zgromadzonym na popremierowym bankiecie w Teatrze Polskim w Poznaniu moje seksowne bokserki w różowe koziołki. "Błagam cię, tylko nie napisz, że to jest kabaret!" - krzyczała w uniesieniu reżyserka. Musiałem się na to zgodzić, by móc naciągnąć spodnie. Choć być może niepotrzebnie, bo w końcu "Extravaganza" to erotyczne rozpasanie bez granic. Spektakl grany jest w podziemiach Polskiego po godz. 22 (gdy porządni poznaniacy już śpią), na niedużej scence, przy stolikach (zamiast tradycyjnej widowni) i dobrze zaopatrzonym barze. Czego więcej chcieć? Tylko rozkosznych unies