EN

12.06.2004 Wersja do druku

W niewoli "Wyzwolenia"

Trzydzieści lat po słynnym "Wyzwoleniu" Konrada Swinarskiego w Starym Teatrze w Krakowie Mikołaj Grabowski pokazał swoją wizję dramatu Stanisława Wyspiańskiego. Zapowiadał, że jego spektakl będzie rozmową ze współczesnością. Ale na scenie tekst sprzed stu lat brzmi głucho i archaicznie, szczególnie w ustach głównego bohatera. Konrad w wykonaniu Oskara Hamerskiegoto recytator, który nie bardzo wie, o czym i po co mówi. Jest przechodniem, który z ulicy wstępuje do teatru i nie wiedzieć czemu co jakiś czas w uniesieniu wykrzykuje: ojczyzna, naród, dusza. Aluzje do współczesności pojawiają się w postaci przewidywalnych grepsów, dobrych w kabarecie, ale niewybaczalnych w najbardziej mrocznym i intymnym dramacie Wyspiańskiego. Spektakl rozsypuje się na sceny, których nie sposób złożyć w całość. Ogląda się je jak przez szybę, z poczuciem, że nikogo nie dotyczą. Są w spektaklu chwile ważne: rozmowa z maskami o tym, że brak nam nieskła

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W niewoli "Wyzwolenia"

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 24

Autor:

Katarzyna Janowska

Data:

12.06.2004

Realizacje repertuarowe