W teatrze dzisiejszej doby coraz częściej oglądamy spektakle, w których słowo, kiedyś wszechmocne na scenie, zdolne przy udziale aktora kreować pełnowymiarową rzeczywistość, przestaje być siłą dominującą. Często jest jednym z wielu środków wyrazu traktowanym na równi z innymi, a zdarza się również i tak, że schodzi na plan dalszy lub w ogóle zostaje wyeliminowane. Możemy więc obserwować zjawisko odchodzenia od przedstawień, których podstawową materię stanowi tekst dramatyczny, na rzecz widowisk, będących kombinacją obrazu, dźwięku, rytmu itd. Ta tendencja, istniejącą nie od dziś, ale od jakiegoś czasu coraz mocniej dająca znać o sobie, jest - jak mi się zdaje - wyrazem nieufności współczesnego teatru wobec języka. Wynika z ogólnego przeświadczenia, że słowo się zdewaluowało. Teatr na różne sposoby próbuje sobie z tym radzić. Czasem uciekanie się do innych niż słowo środków wyrazu jest poszukiwaniem dla niego ekw
Tytuł oryginalny
W niemym teatrze
Źródło:
Materiał nadesłany
Więź