Wyobraźmy sobie, że w ramach programu "Niepodległa 2018" powstanie spektakl o więzieniu CIA w Starych Kiejkutach. Właśnie coś takiego zgotowali na rocznicę niepodległości kraju anonimowi twórcy spektaklu "Republic of Slovenia". Pokazał to poznański festiwal Malta - pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.
Na zakończenie poznańskiego festiwalu Malta zagrają aktorzy Olivera Frljicia. Tym razem nie o Polsce, Kościele czy uchodźcach, ale o muzyce - turbofolku [na zdjęciu]. Bałkańskie folko-polo może nam coś przypominać. Łączy popową, plebejską formę, nacjonalistyczną treść i tęsknotę za słowiańską duszą. Bałkany miały to już w latach 80., długo zanim u nas popkulturę najechali słowiańscy wojowie, skrajnie prawicowi leśni partyzanci i husarze. Maltański program "Platforma Bałkany" traktuje tytułowy region jako laboratorium rozlewającego się coraz szerzej nacjonalizmu i populizmu. Jednak daje też widzom okazję do rewizji stereotypów. My również należymy do "innej" czy "nowej" Europy, ale warto pamiętać, że Bałkany są nieraz znacznie bardziej zachodnie od Polski. Nie tylko dlatego, że już Jugosławia była bardziej otwarta na świat i trochę bardziej demokratyczna niż PRL. Słowenia, która nie wadziła nikomu Weźmy dzisiejszą Słow