EN

21.05.2013 Wersja do druku

W mroku fleszy

Światowej sławy choreografa, reżysera i aktora, który odpowiada za ruch sceniczny w nowym spektaklu Krzysztofa Warlikowskiego "Kabaret warszawski", zapytaliśmy o sprawy, o których sami mówimy niechętnie. CLAUDE BARDOUIL opowiada nam o spiętych Polakach, trudach pracy teatralnej i zniewolonym seksie. Czyli o życiu "made in Poland".

Jesteś Francuzem i bierzesz udział w "Kabarecie warszawskim". Jak się w tym odnajdujesz? - Doskonale. Nie jest to według ciebie wydarzenie lokalne? - Zupełnie nie. Dlaczego? - Z wielu powodów, ale dwa są najważniejsze. Po pierwsze, scenariusz oparty jest m.in. na filmie Johna Camerona I Mitchella "Shortbus", który porusza tematy uniwersalne. Historie, które staramy się opowiedzieć, zdarzają się w każdym mieście na świecie, nie tylko w Polsce czy we Francji. Film powstał zresztą i w Stanach Zjednoczonych. Druga sprawa to sama formuła kabaretu. Kabaret ma ogromny ładunek historyczny, był na przykład jedną z centralnych rozrywek w Trzeciej Rzeszy. Czyli jest już skompromitowany? - Tak. I właśnie dlatego jest tak interesujący dla teatru. I zarazem bardzo trudny. - Zdecydowanie. Nie wydaje mi się, by wiele osób potrafiło naprawdę odpowiedzialnie podjąć ten temat. Tak naprawdę, to Warlikowski jest chyba jedyny. Pamiętam, jak wsp

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W mroku fleszy

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 20

Autor:

Adam Radecki

Data:

21.05.2013

Realizacje repertuarowe