Dzieje Bizancjum, wschodniej części rzymskiego imperium, jego rozkwit, a potem tragiczny upadek, niezbyt się jakoś utrwaliły w naszej pamięci. Zaległości popularyzatorskie w tym zakresie nadrabia, co prawda, w "Przekroju" profesor Aleksander Krawczuk swymi znakomitymi esejami, ale do czasów Konstantyna VII Porfirogenety i jego tajemniczej synowej, bazylissy (cesarzowej) Teofanu - jeszcze nie doszedł, bo to już schyłek wspaniałego Cesarstwa. Akcja arcydramatu Tadeusza Micińskiego, jednego z największych poetów Młodej Polski, rozpoczyna się w 959 roku, w dniu śmierci cesarza, wspaniałego człowieka, pisarza i humanisty, Konstantyna Porfirogeneta (Purpurata). Dla nas, dla naszych dziejów, nie jest to data bez znaczenia. Nad Wisłą, między Odrą i Bugiem, daleko na północ od Rzymu i od Bizancjum, dojrzewa myśl wśród barbarzyńskich plemion Polan o własnej państwowości. Ich wódz i bitny wojownik, zwany później Mieszkiem Pierwszym zjednoc
Tytuł oryginalny
W mrokach złotego pałacu, czyli Bazylissa Teofanu
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Szczeciński nr 285