EN

13.01.2016 Wersja do druku

W monodramie nie ma ratunku

- Trudność pracy nad monodramem polega na braku relacji między partnerami. Od początku do końca jestem na scenie sama - o przygotowaniach do "Promieniowania", nowego spektaklu w Teatrze Mazowieckim, opowiada Ewa Wencel, odtwórczyni roli Marii Skłodowskiej-Curie.

Monodram to pod wieloma względami szczególna forma sceniczna. Odpowiedzialność za cały spektakl siłą rzeczy spoczywa na jednym aktorze. Jak zatem wygląda proces przygotowania tej jednej szczególnej roli? W jaki sposób Pani przygotowywała rolę Marii Skłodowskiej-Curie? - Muszę przyznać, że z wielkim trudem. To zupełnie inna praca niż przygotowania do roli w spektaklu z wieloosobową obsadą. W przeszłości zetknęłam się już z monodramem, ale było to trzydzieści lat temu, więc byłam dużo młodsza. W monodramie nie ma żadnego ratunku. Tu aktor musi radzić sobie sam, a materiał jest bardzo obszerny. Czy praca nad rolą w monodramie warsztatowo różni się od pracy nad "zwykłym" spektaklem? - Zasadniczo oczywiście nie. Uczę się tekstu, uczę się postaci - co myśli, co czuje. Zanim wejdę na scenę przeglądam materiały, zdjęcia, wyszukuję ciekawostki, które mogą mi pomóc. Tym zresztą już na etapie pisania tekstu zajął się autor scena

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Autor:

Radosław Lubiak (MIK)

Data:

13.01.2016