"Makbet" w reż. Rafała Matusza w Teatrze im. Solskiego w Tarnowie. Pisze Jan Kowalski w portalu www.intarnet.pl.
Ostatnia premiera stanowi wyjątkowo ważna cezurę w działalności Tarnowskiego Teatru im. L. Solskiego. Od trzech lat, czyli od "Zbrodni i kary" Dostojewskiego, ten teatr nie zdobył się na inscenizację czegoś naprawdę poważnego. Od zakończenia remontu teatru, wszyscy, "jak kania dżdżu", czekali na prawdziwie artystyczne wydarzenie. A ponadto Tarnów, w kontekście finansowanej przez miasto sceny, miał już dość afer obyczajowych, personalnych rozgrywek i zwolnień z pracy z sądami w tle oraz nade wszystko miał dość trwającego ponad pół roku serialu gabinetowych podchodów z mianowaniem kogoś na wakujące stanowisko szefa teatru. Ludzie czekali na prawdziwy teatr i to miało się spuentować inscenizacją klasycznego szekspirowskiego "Makbeta". To co nam zaproponował młody reżyser Rafał Matusz jest najzwyklejszym oszustwem. Myślę, że żaden szanujący się szef teatru, do którego obowiązków należy m.in. nadzór artystyczny nad realizacjami, które ma