Realistycznie zarysowany fragment mieszkania. Wyliniały fotel, stół, krzesła, w kącie zlewozmywak pełen naczyń, kran przedłużony gumową rurką, graty na kuchennym stoliku, przyszpilone rodzinne fotografie, pofałdowane linoleum na podłodze i długi rząd sfatygowanych butów w przedpokoju. Wnętrze rodzinnego domu, które zna się aż za dobrze. Wnętrze, którego rytm wyznacza włączająca się i wyłączająca lodówka. W nim rozgrywa się prozaiczna historia. Do domu wraca córka - w ciąży, z chłopakiem. Wracać rzecz jasna nie chce, ale na razie nie mają gdzie mieszkać. W tej napiętej i nieruchawej zarazem atmosferze spotykają się więc, w różnych konfiguracjach, wszyscy po kolei: chora matka, zaharowany ojciec, obie siostry, narzeczony i jeszcze dawny przyjaciel bohaterki. I rozmawiają. A raczej mówią. Starają się porozumieć i uciekają od porozumienia. Introwertycznie snują swoje wątki, powtarzają nawykowo myśli i czynności, opowiadają o sobie,
Tytuł oryginalny
W małym wnętrzu mali ludzie
Źródło:
Materiał nadesłany
Didaskalia nr 43/44