"Borys Godunow" w reż. Yurija Aleksandrova w Operze Wrocławskiej. Pisze Olgierd Pisarenko w Ruchu Muzycznym.
Rosja w drodze. Masy ludzkie wyrwane z domów, rzucone na szlaki kolejowe, koczujące na stacjach, stłoczone w wagonach, nierzadko pod konwojem. Stacja jako miejsce, gdzie krzyżują się losy, i jako scena, na której nieastannie zmieniają się aktorzy. Lud jest szary, obdarty i okutany, prystaw i jego pomocnicy noszą niebieskie mundury NKWD. Drogocenne bojarskie kaftany i szuby kryją pod sobą dobrze skrojone garnitury i krawaty. Członkowie Politbiura, a może rady nadzorczej'.' Przebywamy równocześnie w kilku czasach, w wieku XVII, XX i może nawet... XXI. Wielka Smuta przeziera przez szybę współczesności, Rosja Sowiecka przegląda się w lustrze epoki samozwańców... Oto tło, najakim rozgrywa się tragedia Borysa Godunowa w spektaklu Opery Wrocławskiej. Dzieło Musorgskiego wystawiono jako kolejną "superprodukcję" w Hah Stulecia. Reżyserował Jurij Aleksandrów, dyrektor kameralnej Opery Sankt-Petersburskiej i twórca wielu inscenizacji w Teatrze Maryjskim. Zapewn