- Tak naprawdę sami siebie do końca nie znamy. Jak mamy wybitnego reżysera, to on zaczyna z nas wyciągać rzeczy, które nas samych zaskakują - mówi warszawska aktorka MAŁGORZATA SOCHA.
Żadnych skandali! Ten sam facet od lat! I ten sam KSZTAŁT... NOSA I PODBRÓDKA!"Może czas coś zmienić?", prowokuje Piotr Najsztub. "A co pan proponuje?", pyta Małgorzata Socha, triumfatorka 9. edycji Plebiscytu VIVA! Najpiękniejsi. - Pyta Pani czasem lustra: "Lustereczko, lustereczko, powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy na świecie?". Małgorzata Socha: Nie. Nie lubię się sobie przyglądać. Też w pracy zawodowej tego nie robię, żeby później analizować swoją grę. - Nie ma samouwielbienia? Małgorzata Socha: To mi nie grozi. Chyba częściej są takie momenty, kiedy się sobie raczej nie podobam. - Bo? Małgorzata Socha: Bo stawiam sobie na tyle wysoko poprzeczkę, że nie jestem w stanie jej dosięgnąć. A to mnie denerwuje. - A wygląd też Panią denerwuje? Małgorzata Socha: Póki nie spojrzę w lustro, to nie. Ale bez przesady, nie dajmy się zwariować! Chociaż zawsze można powiedzieć: mogłabym schudnąć. - A mieć inny nosek? Małg