- Naszą szansą jest to, że może jury będzie chciało podpromować ścianę wschodnią. Bo opowieści o tym, że nie ma Polski A, B i C są bajką. Ten podział istnieje. My balansujemy między B a C, nie ma się co oszukiwać. Widzę to nawet grając koncerty. Po prawej stronie Wisły występujemy rzadko - o aplikacji Lublina do ESK 2016 i o kulturze miasta opowiada Krzysztof Cugowski, wokalista Budki Suflera.
Magda Opoka: Zaproponowałam na miejsce naszej rozmowy Stare Miasto, a pan zdecydowanie odmówił. Nie lubi pan tej okolicy? Krzysztof Cugowski: - Skąd! Mamy piękne Stare Miasto, które tak ładnie, jak obecnie, nie wyglądało nigdy. Pamiętam je jeszcze z lat 50., kiedy było w katastrofalnym stanie. Teraz jest już w miarę odrestaurowane. I na dodatek prawdziwe. Ma swój wiek. Nie zostało zbudowane od nowa kilkadziesiąt lat temu. Wolałem się spotkać w Radio Lublin, bo to miejsce wiele dla mnie znaczy. Od 40 lat jestem tu prawie codziennie. Miałem też pewność, że tu będzie spokój. Ma pan na myśli fanów przerywających rozmowę? Bo po dzieciństwie spędzonym na ul. Łęczyńskiej nie obawia się Pan pewnie żadnej dzielnicy. - Do 1962 roku mieszkałem z rodzicami na ul. Łęczyńskiej. Mieliśmy jeden pokój w pałacyku przedwojennego właściciela gwoździowni, która stała na miejscu późniejszej Lubelskiej Fabryki Wag. Pałacyk, to może za dużo powi