"endo" w chor. Ryszarda Kalinowskiego w Lubelskim Teatrze Tańca. Pisze Julia Hoczyk w portalu nowytaniec.pl.
Temat kobiecości i męskości bywa w ostatnich latach bardzo silnie eksploatowany przez światowy teatr. Związane jest to niewątpliwie z coraz większym zainteresowaniem (które wiązać można z awangardowym przełomem performatywnym) problematyką cielesności, swoistym teatralizowaniem ciała, drążeniem uwarunkowań kulturowych płci (gender) i ich społecznego postrzegania. W Polsce znacznie silniej tendencje te zaznaczają się w teatrze dramatycznym, niż w tańcu, skupionym już to na fabularyzowanych opowieściach, już to na formalnych eksperymentach, czy motywach autotematycznych (wyjątkiem są tu prace Krzysztofa "Leona" Dziemaszkiewicza oraz jego grupy Patrz Mi Na Usta). Najczęściej wątki płci, które pojawiają się w polskim tańcu współczesnym, utrwalają kulturowo zakorzenione wizerunki kobiecości i męskości, reprodukując stereotypy i klisze funkcjonujące w patriarchalnym społeczeństwie. Jeszcze częściej temat ten jest marginalizowany i pojawia się