"Miasteczko, w którym czas się zatrzymał" w reż. Małgorzaty Bogajewskiej w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Pisze Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź.
Małgorzata Bogajewska w Teatrze Powszechnym "Miasteczko, w którym czas się zatrzymał" ujęła w metaforę kina. W filmie, tak jak w opowieściach Bohumila Hrabala, historie noszą w sobie ludzie. Widzowie razem z narratorem (Marek Bogucki) wkraczają do opuszczonego kina. Na widowni siedzą zastygłe postacie Hrabalowskiej prozy. Kino to miejsce, w którym, jak w tytułowym miasteczku, czas się zatrzymał. To królestwo pamięci: film rejestruje przecież to, co już się wydarzyło. Żywy plan wspomagają projekcje, stylizowane na film archiwalny. Kilkoro aktorów Teatru Powszechnego w rolach bohaterów Hrabalowskich wspomnień wypadło znakomicie, zwłaszcza w epizodach. Masza Bauman połączyła w sobie dziwkę i pielęgniarkę - obie podnoszą na ciele i duchu. W pięknym poetyckim finale w hojnym darze odsłania przed umierającym starcem piersi. Gabriela Sarnecka cudownie ocaliła godność niewiasty, która nadużyła alkoholu. W pościelowym barłogu potrafiła z