"Magiczny Doremik" w reż. Hanny Chojnackiej w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Dorota Szwarcman w Polityce.
Po ponad stu spektaklach "Pana Marimby" na Scenie Kameralnej Opery Narodowej jeszcze za swojej dyrekcji Jacek Kaspszyk zamówił u kompozytorki Marty Ptaszyńskiej kolejne widowisko. Poprzednie było dość proste pod względem środków muzycznych; tym razem muzyka jest bardziej wyrafinowana. "Magiczny Doremik" powstał na kanwie książki Gianniego Rodariego "Gelsomino w Kraju Kłamczuchów" - kompozytorka zmieniła tytułowemu chłopcu imię na muzyczne, ponieważ właśnie muzyka, śpiew są jego orężem w walce z Kłamczuchami. Doremik (Magdalena Idzik) jest prostym chłopakiem, dlatego jego melodie są zwyczajnymi, wesołymi piosenkami; Kłamczuchy kłamią, więc fałszują: ich muzyka jest pełna dysonansów. To łatwy zabieg, ale za to czytelny, co nie zawsze da się powiedzieć o reżyserii spektaklu (zwłaszcza na początku), choć jest barwna i efektowna. Niestety akustyka Sali im. Młynarskiego jest trudna, więc choć soliści śpiewają z przyzwoitą dykcją, zespół i