EN

23.02.1998 Wersja do druku

W krainie śpiochów

Recepta na dobry musical dla dzieci wydaje się prosta. Wziąć ulubionego dziecięcego bohatera, najlepiej z klasyki, kilku aktorów z vis comica, dodać piosenki w mło­dzieżowych rytmach, okrasić koloro­wym kostiumem i scenicznym ga­giem. Rzecz w tym, by wszystkie te skład­nik; były we właściwych proporcjach i w najlepszym gatunku. A o to właś­nie najtrudniej. Przekonał się o tym już po raz drugi Jerzy Bielunas, przenosząc na scenę teatru Rampa bohaterów Hugha Loftinga - doktora Dolittle i jego zwierzęta. Podobnie jak w ubiegłym sezonie je­go imiennik we wrocławskim Teatrze Lalek, warszawski doktor wyprawił się ze swoją menażerią na Czarny Ląd, by tam obudzić małpy z tropikalnej śpią­czki. Mimo podróżniczych perypetii je­go wyprawa jest jednak dosyć mono­tonna i nabiera tempa dopiero w dru­giej części, gdy na scenę wkracza roz­tańczone tubylcze plemię, by uwięzić doktorski konwój. Sennie toczącą się akcję w krainie małpich śpi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W krainie śpiochów

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza-Gazeta Stołeczna nr 45

Autor:

Liliana Bardijewska

Data:

23.02.1998

Realizacje repertuarowe