"Casanova w Warszawie" Wolfganga Amadeusza Mozarta w choreogr. Krzysztofa Pastora w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Jesienią 1765 r. pojawił się w Warszawie awanturnik Giacomo Casanova, jeden z najbardziej znanych ludzi oświecenia, uwieczniony w literaturze, sztuce, w ogóle w kulturze. Czy rzeczywiście na to zasłużył? Włoch niczego wielkiego nie dokonał, słynął głównie z podbojów miłosnych. Czy ten aspekt wystarczył, aby osiągnąć sławę, poznać osobiście monarchów i liczące się postaci w Europie? Myślę, że głównym powodem tak wielkiej "kariery" towarzyskiej czy sławy była jego przynależność do masonerii. W najnowszym spektaklu Opery Narodowej "Casanova w Warszawie" jest scena inicjacji, wprowadzenia hulaki do loży masońskiej podczas jego pobytu w Warszawie. Ale Casanova był już wcześniej wolnomularzem. Wstąpił do masonerii w 1750 r. w Lyonie, wiedząc, jak ogromną władzę (choć nieformalną) ma ta organizacja i że dzięki temu pozna wiele ważnych osobistości, a to pomoże mu funkcjonować na wysokim poziomie, nie tylko towarzyskim. Prowadząc