"Hedda Gabler" Henrika Ibsena w reż Kuby Kowalskiego w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Jeden z rzadziej granych dramatów Henrika Ibsena "Hedda Gabler" powstał prawie 130 lat temu. Postać tytułową sztuki, Heddę, norweski pisarz skonstruował tak, że zawarł w niej wiele niewyjaśnionych do końca zagadek. Zwłaszcza charakterologicznych, osobowościowych, co ma wpływ na relacje z otoczeniem. Jest to jedna z najbardziej tajemniczych i wielowymiarowych postaci kobiecych u Ibsena. Toteż reżyserskie interpretacje bywają rozmaite. Niejednokrotnie środowiska feministyczne starają się zawłaszczać sztukę Ibsena do swojego programu ideologicznego, interpretując ją jako obraz ukazujący wizerunek kobiety uprzedmiotowionej przez mężczyzn w tzw. kulturze patriarchalnej końca ubiegłego wieku. Każda inscenizacja "Heddy Gabler" niesie z sobą tzw. pieczęć reżysera, która wskazuje na jego postawę życiową, światopogląd itp., a więc to, co wpływa na kierunek interpretacji utworu i silniejsze zaakcentowanie pewnych wątków, motywów dzieła. Reszta nal