Żeby obejrzeć spektakl operowy czy baletowy, wystarczy włączyć internet. Nowoczesne technologie stają się sojusznikiem kultury wysokiej - pisze Piotr Rodzik w tygodniku Wprost.
Historia pokazała, że kino nie zabiło teatru, telewizja kina, a nagrania płytowe nie sprawiły, że sale koncertowe są puste. Internet nie pozbawi nas publiczności, wręcz przeciwnie - przekonuje Waldemar Dąbrowski, dyrektor Teatru Wielkiego - Opery Narodowej. Jego scena wkroczyła właśnie odważnie do cyberprzestrzeni. Kilkanaście dni temu, równo pół wieku po odbudowaniu gmachu teatru ze zniszczeń wojennych, wystartowała platforma VOD, w której każdy może bezpłatnie obejrzeć na żądanie wybrany spektakl. Na razie tylko jeden, "Straszny dwór" w reżyserii Davida Pountneya [na zdjęciu], ale w przyszłym roku pojawią się tam trzy kolejne przedstawienia, w tym jedno skierowane do dzieci. - Dostawiliśmy kilkadziesiąt tysięcy krzeseł do naszej widowni - mówi Dąbrowski. W ciągu kilku dni od uruchomienia z platformy skorzystało ponad 30 tys. internautów. Nie tylko z Polski - do Opery Narodowej trafiają listy z podziękowaniami z całego świata. - "Strasz