W jaki sposób współczesny teatr poczyna sobie z wielkim polskim dramatem? Ostatnio dzień po dniu na dwóch scenach odbyły się premiery "Nie-boskiej komedii" Zygmunta Krasińskiego (Teatr Stary w Krakowie) oraz "Nocy listopadowej" Stanisława Wyspiańskiego (warszawski Teatr Narodowy). Noblesse oblige - przedstawienie grane w takich miejscach powinny mieć wysoką rangę artystyczną i intelektualną. Stało się jednak inaczej "Nie-boska" w reżyserii Krzysztofa Nazara jest piramidalnym nietaktem - począwszy od ckliwej muzyki Zygmunta Koniecznego i szpetnych dekoracji Andrzeja Przedworskiego, a na przedawnionych pomysłach inscenizatorskich skończywszy. Był tam Chrystus ukrzyżowany pod mrugającym telewizorem (telewizor jako wróg wiary?), sceny małżeńskie na rozpiętej linie (jak z teledysku), grupa obscenicznie podrygujących rewolucjonistów w krzykliwych strojach rodem z sex shopu. Znakiem scenicznym, pozwalającym się domyślić, o co generalnie chodziło reżyserowi
Tytuł oryginalny
[W jaki sposób współczesny teatr...]
Źródło:
Materiał nadesłany
Wprost Nr 48