MINIONY ROK kończył się w warszawskich teatrach i śpiewem, i tańcem. Nieczęste to zresztą, bo jak wiadomo rozśpiewanie i utanecznienie nie bywa najmocniejszym atutem naszego aktorstwa, niemniej - coraz częstsze w Teatrze Współczesnym, w którym dyrektor Maciej Englert dobrał zespół wcale w tych sprawach biegły, a reżyser Krzysztof Zaleski słynie z tego, iż potrafi z uzdolnionych ludzi wydobyć maksimum niemałych możliwości. Tym razem, Zaleski wziął na warsztat widowisko Agnieszki Osieckiej "Niech no tylko zakwitną jabłonie!!!", lecz przerabiając je - wspólnie z Osiecką - tak znacznie, iż na afiszu figuruje również jako współautor tej nowej wersji utworu sprzed lat dwudziestu. Pamiętacie "Jabłonie"? Chyba tak, bo niegdyś obiegły niemal wszystkie polskie sceny, ciesząc się na każdej z nich niebywałym powodzeniem. Zestawione przede wszystkim z piosenek, ale i "z ogłoszeń i reklam, z ballad podwórzowych, wiadomości prasowych, powieści w odcinka
Tytuł oryginalny
W grudniu kwitną jabłonie!!!
Źródło:
Materiał nadesłany
Przekrój nr 2068