"Lenz" w reż. Barbary Wysockiej w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Marcin Kościelniak w Tygodniku Powszechnym.
Żywiołem przedstawień Barbary Wysockiej jest estetyka; jej znakiem rozpoznawczym - muzyczna organizacja przedstawienia. Wysocka traktuje tekst jak partyturę, aktorów - jak rezonatory. Tekst płynie wartko, coraz szybciej, zapętla się, zacina, rozpada na głosy, za chwilę zrywa, po czym - znów płynie, rwie, pędzi. Język nie jest własnością bohaterów, przechodzi we władanie aktorów; dlatego bohaterowie schodzą na drugi plan. Rozbita narracja przedstawienia zwielokrotnia się w języku zalewających scenę obrazów (w szeregu projekcji, nakładających się i zacierających) i w towarzyszącej warstwie dźwiękowej. Scena staje się przestrzenią wydarzeń (kolizji) bardziej językowych niż fabularnych. Widziałem kilka przedstawień Wysockiej, nie wszystkie. Najlepszy wydał mi się "Kaspar" (2009). Tekst Petera Handkego odzwierciedla proces stawania się podmiotu w języku, który - ustanawiając sferę symboliczną - jest narzędziem komunikacji, ale i przemocy. Ba