- Przez pewien czas budynek dzisiejszego Teatru Nowego dzielili ze sobą Ida Kamińska i Kazimierz Dejmek - opowiadała prof. Anna Kuligowska-Korzeniewska. - Dlatego jest dwoje drzwi. Te po lewej prowadziły do teatru żydowskiego, te po prawej do polskiego - o dniach pamięci Holocaustu pisze Izabella Adamczewska w Gazecie Wyborczej - Łódź.
Prof. Kuligowska-Korzeniewska nawiązała do obchodzonego wczoraj Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holocaustu. - Bogdan Korzeniewski, mój mąż, trafił do Auschwitz. W ostatniej chwili został wykupiony. Ironizował, że był budowniczym Oświęcimia, bo stawiał betonowe słupy dookoła Auschwitz - mówi-ła. Prof. Kuligowska-Korzeniewska opowiadała o teatrze żydowskim. - Najpierwotniejsze formy to purim szpil, czyli gra purimowa, teatr ludowy, amatorski. Towarzyszył jedynemu radosnemu świętu w historii obyczaju i religii żydowskiej, czczącemu zwycięstwo Żydów zapisane w Księdze Estery - mówiła. - W gettach nie było uczt purimowych, ale były inne rozrywki. Występy teatralne w gettach miały charakter kabaretowy były tańce i chwile wesołości. Po wykładzie goście wysłuchali koncertu Danuty Stankiewicz - "Pieśni Getta". Wieczorem można było obejrzeć spektakl "Historie dni zapomnianych", który powstał z okazji 70. rocznicy wybuchu II wojny świat