- Dziękuję Tomkowi Dutkiewiczowi za to, że obsadził mnie w roli Ruth w "Dziewczynach z kalendarza". W tym spektaklu odpoczywam od zaszufladkowania, od "klanowej" Elżbiety - mówi BARBARA BURSZTYNOWICZ, gość 10. Elbląskiej Wiosny Teatralnej.
W "Dziewczynach z kalendarza" Tima Firtha w reżyserii Tomasza Dutkiewicza stworzyły fantastyczne kreacje. Barbara Bursztynowicz (Ruth) i Maria Pakulnis (Kris), zachwycone elbląską publicznością, w środę chciały grać dla niej całą noc. Spektakl warszawskiego Teatru Komedia zaprezentowany został na deskach Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu dwukrotnie, w ramach 10. Elbląskiej Wiosny Teatralnej. Z Barbarą Bursztynowicz i Marią Pakulnis rozmawia Marta Zastawna: Debiut filmowy, co Pani pamięta? Maria Pakulnis: Pamiętam, wspominam z ogromnym wzruszeniem. Debiut jest rodzajem chrztu dla aktora. Miody student przekracza pewien próg, zderza się z realną materią tego zawodu, z techniką tworzenia filmu. Ja miałam dużo szczęścia i dane mi było przeżyć najprzyjemniejszy debiut, jaki aktorka może sobie wymarzyć: genialna i wysoka literatura, wspaniały reżyser (Tadeusz Konwicki), za partnerów miałam wybitnych aktorów. Jaki jest teatr w telewizji?