"Wizyta starszej pani" Friedricha Dürrenmatta w reż. Wawrzyńca Kostrzewskiego w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku Gazecie Prawnej.
Kibicuję Wawrzyńcowi Kostrzewskiemu od czasu jego debiutanckiego "Cudotwórcy", również wystawionego w Dramatycznym. Artysta jest wierny temu teatrowi, zrealizował tu wybitną "Rzecz o banalności miłości" Liebrecht z nieodżałowaną Haliną Skoczyńską i Adamem Ferencym, potem "Wszystkich moich synów" Millera, gdzie Ferencemu towarzyszyła Halina Łabonarska. Nie wszystkie spektakle Kostrzewskiego podobały mi się tak samo, ale w każdym znać było, że młody reżyser idzie własną drogą, proponując teatr mały i szlachetny, poprzez tematy opowieści i ich ton skierowany jedynie do inteligencji. Zrozumiałe jest, że po kilku kameralnych próbach chce się zbudować coś w większej skali, z oddechem, raczej forte niż piano. Trudno spierać się też z wyborem repertuarowym, bo "Wizyta starszej pani" to już rzecz klasyczna, w dodatku z gatunku tych, które rezonują z każdym właściwie czasem. Wyzwaniem godnym jednego z ukoronowań kariery aktorskiej jest zawsze