"Wesele" Stanisława Wyspiańskiego w reż. Jakuba Roszkowskiego z Teatru im. Andersena w Lublinie na Festiwalu Boska Komedia w Krakowie. Pisze Tomasz Domagała na blogu DOMAGALAsieBOSKIEJKOMEDII
"() a ot, co z nas pozostało: lalki, szopka, podłe maski, farbowany fałsz, obrazki ()" Te słowa Gospodarza z II aktu Wesela wydają się punktem wyjścia lalkowego spektaklu Jakuba Roszkowskiego z Teatru im. Ch.H. Andersena. Tłumaczą one świetny pomysł, żeby wszyscy ludzcy bohaterowie Wyspiańskiego nosili ze sobą lalki. W ten sposób relacja między człowiekiem a jego lalką staje się głównym czynnikiem określającym każdą postać. Przytoczony wyżej monolog pojawia się pod koniec pierwszej części spektaklu, w momencie, kiedy Gospodarz brutalnie odziera bohaterów z ich lalek. W części drugiej (akt III) - pozbawieni balastu, ale też ochrony - będą czekać "na wielkie rzeczy". Jak wiemy, w finale dramatu "pospolitość zaskrzeczy", a bohaterowie znów schowają się w cieniu swoich lalek i w niemym przerażeniu będą spoglądali na widownię. W spektaklu Roszkowskiego najbardziej podobali mi się aktorzy. Mieli oni skromność i prawdę podobną do tej