EN

8.02.2011 Wersja do druku

W co się wrzyna angina?"

"Księżniczka Angina" w reż. Pawła Aignera w Białostockim Teatrze Lalek. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.

Pomylona księżniczka, rozrywanie królików, magiczne masło roślinne, a do tego kompletny brak logiki. Jak to wszystko pogodzić w jednym spektaklu? U Topora wszystko jest możliwe, a nawet ma sens. Na początek antyreklama. Wszystkim tym, którzy preferują spektakle z konkretną fabułą, gdzie wszystko jasne jest od a do z, logika jest najlogiczniejsza pod słońcem, czas płynie normalnie, i humor także jest oczywisty, nie meandrując niebezpiecznie na boki - "Księżniczki Anginy" w Białostockim Teatrze Lalek - nie polecamy. Szkoda ich czasu, biedacy wiercić się będą na krzesłach, i z tej niechęci do absurdów nie zauważą może nawet, że gdzieś między owymi absurdami kryje się opowieść o zagubieniu i mrocznej naturze człowieka. Jeśli zaś widz ceni sobie na scenie dziwactwa wszelakie, spiętrzenie nonsensów, nieobliczalny rytm spektaklu - gdy nie wiadomo, co się zdarzy za chwilę; wolty nastroju, zderzenie liryczności z rubasznością, słowe

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W co się wrzyna angina?"

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Białystok nr 31

Autor:

Monika Żmijewska

Data:

08.02.2011

Realizacje repertuarowe