Zainspirowana zajęciami z Krzysztofem Globiszem stworzyła spektakl "Wojna w niebie", w którym występują osoby głuche i niedosłyszące. Dzięki niej na scenie mogli wystąpić też bezdomni. Rozmowa z aktorką Dominiką Feiglewicz.
Kiedy zamigałaś pierwszy raz? - Na drugim roku studiów profesor zaproponował mi wykonanie piosenki w języku migowym. Wtedy nauczyłam się trochę migać. Spodobało mi się, ale zostawiłam to. Po dwóch latach samo wróciło. Ale już nie na uczelni. - Na Plantach, gdzie chodzę spotykać się z bezdomnymi przy zupie. Na jedno z tych spotkań przyszły osoby niewidome i niesłyszące, żeby podzielić się z bezdomnymi ciastkami. Zauważyliśmy ich i podeszliśmy pogadać. Powiedziałam ich opiekunom, że kiedyś chciałam uczyć się języka migowego. Wskazali mi kursy, zaprosili do siebie. Zaczęłam ich poznawać i to było przeżycie otwierające serce i głowę. Jednocześnie na uczelni pracowaliśmy z Krzysztofem Globiszem nad tekstem "Wojny w niebie". Przypadkowe spotkania otwierają nam oczy - piszesz w swojej pracy magisterskiej. - Bo zarówno Globisz ze swoją afazją, jak i osoby głuche uczyły mnie zupełnie innego słuchania. Czułam, jakbym była w świecie,