W jednej ze scen Bułhakowowskiego "Mistrza i Małgorzaty" pada słynne, po wielekroć cytowane, zdanie: "Rękopisy nie płoną...". Jest ono swoistym credo pisarza, wyrazem wiary w siłę i niezniszczalną moc twórczości, nie poddającej się modom i koniunkturalnym werdyktom historii. Rozwijając myśl w zdaniu tym wyrażoną, można powiedzieć, że choć rękopisy nie płoną, to jednak często żyją życiem trudnym i powikłanym. Taki los spotkał właśnie sztukę Adolfa Nowaczyńskiego "Wiosna Narodów w Cichym Zakątku". Ta, napisana w 1927 roku na konkurs dramaturgiczny ogłoszony przez Teatr im. Słowackiego w Krakowie - i, dodajmy, uhonorowana jedną z dwóch drugich nagród - "komedia historyczna w czterech tatach", na swą krakowską prapremierę czekała lat równo sześćdziesiąt. W ciągu tych dziesięcioleci sztukę Nowaczyńskiego wystawiono zaledwie dwukrotnie (obie inscenizacje, warszawska i poznańska, miały miejsce w 1929 roku), po
Tytuł oryginalny
W cieniu kredensu
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Kulturalny nr 44