EN

1.11.1987 Wersja do druku

W cieniu kredensu

W jednej ze scen Bułhakowowskiego "Mistrza i Małgorzaty" pada słynne, po wielekroć cytowane, zdanie: "Rękopisy nie płoną...". Jest ono swoistym credo pisarza, wyra­zem wiary w siłę i niezniszczal­ną moc twórczości, nie podda­jącej się modom i koniunktural­nym werdyktom historii. Rozwi­jając myśl w zdaniu tym wyra­żoną, można powiedzieć, że choć rękopisy nie płoną, to jednak często żyją życiem trudnym i po­wikłanym. Taki los spotkał właś­nie sztukę Adolfa Nowaczyńskiego "Wiosna Narodów w Cichym Zakątku". Ta, napisana w 1927 roku na konkurs dramaturgicz­ny ogłoszony przez Teatr im. Słowackiego w Krakowie - i, dodajmy, uhonorowana jedną z dwóch drugich nagród - "ko­media historyczna w czterech tatach", na swą krakowską pra­premierę czekała lat równo sześćdziesiąt. W ciągu tych dzie­sięcioleci sztukę Nowaczyńskiego wystawiono zaledwie dwu­krotnie (obie inscenizacje, war­szawska i poznańska, miały miejsce w 1929 roku), po

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W cieniu kredensu

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Kulturalny nr 44

Autor:

Andrzej Multanowski

Data:

01.11.1987

Realizacje repertuarowe