EN

13.07.1985 Wersja do druku

W całym tym zgiełku

Coraz efektowniej odsłania się nam kurtyna i coraz bardziej bez sensu. Służę przykładami. W Teatrze Dramatycznym "Kandyd" w reżyse­rii Krzysztofa Orzechowskiego, naj­lepsze chyba przedstawienie w ka­dencji dyrektorskiej J.P. Gawlika, dane akurat na jej zakończenie... Mamy tu rozbudowaną inscenizację z efektownie użytą obrotową sceną, gęste działania aktorskie w wyko­naniu pełnych zapału członków Warszawskiego Teatru Pantomimy, nowoczesną muzykę grającego na żywo zespołu EXODUS i nawet jed­ną niezłą rolę Iwony Głębickiej (Starucha), co jest i tak dużo w tym słabym obecnie zespole aktorskim. Tylko w całym tym zgiełku ginie całkiem Wolter, którego roztańczeni i rozśpiewani artyści wyprawiają do opieki nad dzieckiem. "Wszystko w świecie jest niebezpieczne i wszystko jest potrzebne" - mawiał mądry autor, ale trudno oprzeć się reflek­sji, że to tupanie obfitą inscenizacją potrzebne było tylko po to, byśmy zdali sobie sprawę, ilu mądr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zatupani

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 28

Autor:

Tomasz Raczek

Data:

13.07.1985

Realizacje repertuarowe