Gdyby panował zwyczaj obwoływania króla Warszawskich Spotkań Teatralnych zostałaby nim zapewne opowieść na jedną noc Andrzeja Wajdy "Z BIEGIEM LAT, Z BIEGIEM DNI". Nie tylko ze względu na czas panowania na scenie - bite siedem i pół godziny, ale i - niezwykłość samego zamysłu. Oto roztacza się przed nami, z okazałością pawich piór, secesyjny Kraków, z jego zakorzenionymi tradycjami, z jego wielkością i śmiesznością, oglądany fasadowo i od podwórka. Salon mieszczański, oddychający dulszczyzną kontrastuje z atmosferą kawiarni, w której buja swobodna myśl artystyczna, wybuchają ekstrawagancje. Życie przeplata się ze sztuką. Scena mieni się różnymi odcieniami nastrojów, zmiennością tonów, bogatą paletą barw. Dramat, liryka, żart. Trochę sentymentu za tym, co odeszło. I dla równowagi - satyra, ironia, pastisz w spojrzeniu na ten zamknięty już rozdział krakowskiej historii. No i wielki koncert aktorski. Każdy z bohaterów wnosi swój o
Źródło:
Materiał nadesłany
Sztandar Młodych