"Chicago" Freda Ebba, Boba Fosse'a I Johna Kandera w reż Wojciecha Kościelniaka w Krakowskim Teatrze Variete. Pisze Piotr Sobierski w Teatrze.
Twórcy spoglądają na Amerykę z przymrużeniem oka, a jednocześnie uderzają w tamtejszy system wartości. Choć w dzisiejszym świecie to tak naprawdę krytyka globalnego społeczeństwa. W dotychczasowej reżyserskiej karierze Wojciech Kościelniak sięgnął tylko cztery razy po broadwayowski musical. Wielokrotnie zaznaczał, że czuje się pewniej i bardziej komfortowo w świecie własnej wyobraźni, a amerykański format postrzega jako czystą rozrywkę, która nie odpowiada jego wizji teatru. Jeżeli już jednak realizuje tego rodzaju spektakl, to tylko z pierwszej ligi i w wyraźnym celu. Poza bardzo nieudaną wersją musicalu "Hair" w Gliwickim Teatrze Muzycznym w 2010 roku, pozostałe spektakle - zarówno "Hair" w Teatrze Muzycznym w Gdyni, jak i "West Side Story" w Teatrze Muzycznym - Operetce Wrocławskiej - były zaczynem do ciekawej opowieści o człowieku i kondycji współczesnego społeczeństwa. Nie inaczej jest w przypadku "Chicago" w krakowskim Teatrze Variete,