Gdański teatr Wybrzeże sięgnął po tekst, uznany w plebiscycie miesięcznika "Teatr", za najciekawszą obcojęzyczną sztukę, wystawianą w minionym roku na polskich scenach. Sukces gdańskiej premiery "Ognia w głowie" Mariusa von Mayenburga trzeba jednak zapisać raczej na konto reżysera niż autora. Sztuka Mayenburga, choć nie można jej odmówić dramatycznego nerwu i drapieżności, ma też swoje słabości - choćby spiętrzanie drastycznych i dramatycznych efektów. Taki kondensat psychopatologicznych zagadnień: od kazirodztwa do piromanii, tylko do pewnej granicy służy tworzeniu dusznej, gęstej atmosfery rodzinnego piekła. Poza nią - razi nadmiarem. Mayenburgowi nie udało się też nadbudowywanie nad tym obrazem rodzinnego życia piętra symbolicznych znaczeń. Owszem, układa się z tego jakaś większa historia - wrażliwości, której tępy, płaski świat odmawia prawa do życia. Ale już dorabianie do tej opowieści biblijnych cytatów to przesada.
Tytuł oryginalny
W atmosferze rodzinnego piekła
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Bałtycki nr 36