Donizetti doskonale zdawał sobie sprawę z wad i nonsensów dawnej opery i wyśmiał je w swej operze satyrycznej "Stosowności i niestosowności teatralne" - pisał W. Sandelewski w biograficznej pracy o kompozytorze. Akcja "Stosowności i niestosowności teatralnych" (dalej cytuję tego autora) rozgrywa się w prowincjonalnej trupie operowej, tekst zaś jest ciętą satyrą na stosunki w ówczesnym teatrze". W "ówczesnym"? A dziś to niby co? Nie ma zawiści, nie ma koterii, intryg i plotek? Dzisiejszy teatr wolny jest od megalomanii i kabotyństwa? W każdej, nie tylko prowincjonalnej, trupie znajdzie się zawsze jakaś rozkapryszona "primadonna" i jej adorator-inspicjent, a może waltornista czy dyrygent. Zawsze jest jakiś niedoceniony tenor i ktoś, kogo "trzeba zniszczyć". Opera wrocławska przygotowała to urocze dziełko jako ostatnią pozycję bieżącego sezonu, opatrując je zgrabniejszym tytułem: "Viva la Mamma!". W wykazie operowych dzieł Donizettiego zajmuje ono
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Robotnicza, nr 105