Andrea Bocelli pojechał do Grand Hotelu, gdzie przed wejściem czekało na niego kilkadziesiąt osób. Punktualnie o północy wyszedł na balkon, a jego fani zaśpiewali "O sole mio" - przypominamy koncert Andrei Boecellego w 1999 roku. Jutro śpiewak wystąpi w Atlas Arenie na jedynym w tym roku koncercie w Polsce.
W piątkowy wieczór w łódzkim Teatrze Wielkim miał miejsce jedyny w Polsce koncert Andrei Bocellego. Pierwsi fani artysty przyszli przed teatr już w południe. Na siedem godzin przed koncertem. Koncert pod chmurką O godzinie 18 trudno było przecisnąć się przez tłum oblegający zamknięty dla ruchu plac Dąbrowskiego. Najwięcej osób stało przed dwoma olbrzymimi telebimami, na których pokazywany był koncert. Dostrzegliśmy też kilkanaście osób w strojach wieczorowych. - Nie stać mnie na bilet, ale przynajmniej elegancko się ubrałam na ten koncert pod chmurką - wyjaśniała Joanna Kopczyńska, która przyszła na plac w balowej sukni. Ci, którzy mieli bilety, wchodzili do foyer, gdzie za 15 złotych kupowali czterostronicowy program koncertu z błędnie wydrukowanym tytułem opery Giacomo Pucciniego "Madame Butterfly". Przed gmach teatru podjeżdżały eskortowane przez policję limuzyny z VIP-ami. Wypatrzyliśmy m.in. Macieja Płażyńskiego, Alicję Grześk