"Joanna d'Arc" w reż. Nataszy Ursuliak w Operze Wrocławskiej. Pisze Katarzyna Kaczorowska w Polsce Gazecie Wrocławskiej.
"Giovanna d'Arco" Giuseppe Verdiego wróciła na polską scenę operową po 138 latach. I choćby tylko dlatego warto zobaczyć dzieło praktycznie nieobecne w repertuarze naszych teatrów operowych, a przecież zachwycające wspaniałą muzyką. Verdiowskie chóry, porywające duety, a przede wszystkim popisowe partie solistki napisane na dramatyczny sopran. Muzyka broni się sama. A co z resztą? Libretto Temistocle'a Solero oparte na dramacie Fryderyka Schillera z prawdziwą historią prawdziwej Joanny d'Arc ma niewiele wspólnego, no, może poza tym, że główna bohaterka jest wojowniczką i tragicznie kończy. W operowej opowieści mamy więc młodą, prostą dziewczynę, która, wspierana opieką Matki Boskiej, uwalnia Francję od Anglików, doprowadza do koronacji Karola VII i ginie. Ale widzowie muszą sobie jakoś poradzić z tą fantastyką: Joanna jako dziecko wychowuje się z Karolem, potem młodzi kochają się, choć Joanna szczęśliwie tylko platonicznie, a nieszczę