W Toruniu mamy zespół, który gra po 500 przedstawień rocznie, a na każdym jest średnio 100 widzów. I tak od prawie 20 lat. - A ja nadal mam niedosyt - mówi Wiesław Kusa, założyciel objazdowego teatru.
Na siedzibę wybrali sobie piwnicę w bloku na Rubinkowie, ale publikę mają w całym województwie i dalej - w szkołach, przedszkolach, domach kultury, wszędzie, gdzie spotkać można dzieci. Kalendarz z zaproszeniami na występy wypełniają już na styczeń przyszłego roku. Objazdowy, ale nie teatrzyk - Wstajemy o 6 rano, wsiadamy w samochód, jedziemy 200 km - relacjonuje Wiesław Kusa. - Gramy trzy przedstawienia, powrót, a wieczorem jeszcze próba. I rano od 6 to samo. Pan Wiesław występuje, reżyseruje i inscenizuje, jest też logistykiem i kierowcą. - Ale nasz teatr, to nie Zosia Samosia - zastrzega. - Współpracujemy z profesjonalistami. Jest osoba, która pisze nam teksty, inna robi muzykę, przychodził nauczyciel tańca, nawet specjalista od żonglerki i chodzenia na szczudłach. Lalki zamawiamy czasem w Czechach. Aktorzy pana Wiesława mają swobodę i przestrzeń do rozwoju. Jest ich teraz trójka: Rafał Żenowski, Beata Wernik i Agnieszka Flis. Są m�