"Valerie" w reż. Alaina Lecucqa w Białostockim Teatrze Lalek. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.
O czym myśli dziewczyna, gdy dorastać zaczyna, kiedy z pączka zamienia się w kwiat? W Białostockim Teatrze Lalek od nadmiaru fantazji pewnej 17-latki może zakręcić się w głowie. Owszem, jest tak jak w popularnej piosence Ireny Santor: dziewczę pragnie miłości, wyrywa się w świat, czegoś by chciało, ale czego dokładnie, samo jeszcze nie wie... Ale jest też w spektaklu "Valerie" - o dojrzewaniu dziewczęcia - coś więcej poza tymi oczywistościami: surrealistyczny klimat, w którym absurd goni absurd. Bo wyobraźmy sobie następujące historie: Valerie, dziecię miłości zakonnicy i biskupa (o swym pochodzeniu dowiaduje się w dniu 17. urodzin), ma piękne kolczyki. Klejnoty chce jej zabrać konstabl, trzęsący całym miastem. Właściwie nie powinien już żyć - ma 104 lata, ale wygląda, jakby miał o połowę mniej. Ponoć ma się tak dobrze, bo wypija krew z kurczaków. Czasem jego twarz zamienia się w pysk zwierzęcia - tchórza, zazwyczaj jednak wygl