Spektakl "Disney Live! Kubuś Puchatek", który w ramach światowego tournée przyjechał w tym tygodniu do Polski, reklamowany jest jako "oryginalne widowisko spod znaku Disneya". Z oryginałem, to znaczy z książkami Aleksandra A. Milne'a disnejowski Puchatek ma jednak tyle wspólnego, co McDonald z domowym obiadem - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.
Miłośnicy Misia o Bardzo Małym Rozumku biją na alarm: coraz mniej dzieci zna oryginalną wersję bajki o mieszkańcach Stumilowego Lasu, napisaną w latach 20. przez brytyjskiego pisarza Aleksandra A. Milne'a. Książki "Kubuś Puchatek" i "Chatka Puchatka" przesłoniła całkowicie wersja filmowa opracowana przez rysowników i scenarzystów koncernu Walta Disneya, który od blisko 50 lat dysponuje wyłącznymi prawami do filmowych ekranizacji książek Milne'a. Kubuś XXL Na pozór obie wersje - literacka i filmowa - są podobne, zgadzają się imiona bohaterów i miejsce akcji - Stumilowy Las. Puchatek w obu wersjach uwielbia miód, Tygrysek lubi brykać, Prosiaczek jest zalękniony, a Sowa - przemądrzała. Wystarczy jednak rzut oka na nieśmiertelne czarno-białe ilustracje Ernesta H. Sheparda do bajek Milne'a, aby zrozumieć, że podobny to znaczy nie taki sam. W rękach magików Disneya wzorowany na pluszowej zabawce miś o potarganym futrze wytartym od ciągania po