Po wystawieniu kilku głośnych spektakli, na początku zeszłego sezonu Ewelina Marciniak, jedna z najważniejszych reżyserek młodego pokolenia zniknęła z oczu polskiemu widzowi. W tym czasie przygotowywała we Fryburgu swój zagraniczny debiut - "Sen nocy letniej" - pisze Michał Centkowski w Newsweeku.
Z eleganckiej komedii Szekspira uczyniła mroczny spektakl o władzy, męskiej dominacji i kłamstwie, który zachwycił niemiecką publiczność oraz krytykę. Komplementów nie szczędził wpływowy Frankfurter Allgemeine Zeitung, a także branżowy portal nachtkritik. Ten sukces otworzył polskiej reżyserce drogę do najważniejszych niemieckich scen. Przedstawienie Marciniak chcą mieć w repertuarze hamburska Thalia Theater i berliński Deutsches Theater. Jej zagraniczna kariera nabiera tempa. Właśnie wróciła do Fryburga z inspirowanym powieścią Dumasa spektaklem "Noc świętego Bartłomieja" opowiadającym o paryskiej rzezi hugenotów, wojnie religijnej i straconej szansie na pokój. Teatralna ziemia obiecana? Rozmawiamy w wegańskiej knajpce tuż przy teatrze, dwa dni przed premierą "Nocy świętego Bartłomieja" [na zdjęciu]. Trwa przerwa między próbami, egzekwowana z niespotykaną w polskim teatrze dyscypliną. Tutaj każdy szanuje swój czas i swoją pracę - m